niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 14 cz.2



A.M.L. POV

                Siedziałam właśnie w samolocie, lecącym do Polski, razem z moim synkiem. Postanowiłam zniknąć z życia Harry’ego, raz na zawsze. On nawet nie pamiętał nas, a poza tym, gdy już sobie wszystko przypomni, pewnie nie będzie chciał mnie znać, przez te wszystkie kłamstwa. Na szczęście będę miała o nim informacje-pomyślałam, przypominając sobie niedawną rozmowę.

Retrospekcja

                Wyszłam z Sali Styles’a, chcąc szybko znaleźć mojego synka i pojechać do hotelu, po nasze rzeczy. Skoro nawet nas nie pamięta, to nie będę się narzucać. Odnalazłam Allana w szpitalnej kawiarni, była z nim Gemma i wyglądało na to, że dobrze się dogadują.

-Dziękuje ci Gemm, za opiekę nad nim, ale teraz już musimy iść.

-Przecież nie wyjeżdżasz nigdzie, więc może ty idź się przespać do hotelu, a ja go dalej popilnuje.-powiedziała dziewczyna, z szerokim uśmiechem.

-Właśnie w tym rzecz, wracamy do domu i prawdopodobnie nie przylecimy już.

-Co? Jak to? Przecież mój brat jeszcze nie odzyskał pamięci! Nie możecie teraz wyjechać!-zaprotestowała, podchodząc bliżej mnie.

-O to właśnie chodzi, on nas nie pamięta, uważa za obcych ludzi. Nawet jeśli by tak nie było, to on mi nie wybaczy tych wszystkich kłamstw i ukrywania przed nim Allana. To nie ma sensu Gemma, musimy się usunąć z jego życia teraz, gdy mniej boli. Zanim nasz syn za bardzo się przywiąże, bo nie chcę by później cierpiał.      

-Ale mały na pewno będzie chciał przebywać z ojcem.

-Już postanowiłam. Jeszcze dzisiejszej nocy będziemy w drodze do Polski.-powiedziałam twardo, biorąc synka na ręce.

-Będziemy mogli was odwiedzać? Moja mama bardzo go polubiła, ciebie zresztą także.-rzuciła błagalnie.

-Skontaktuję się z tobą, twój numer to ten sam, który dałaś Sebastianowi?

-Tak, nie zmieniałam go. Obiecaj mi jedno, że tym razem nie znikniesz nigdzie, będziemy w ciągłym kontakcie i przysyłać będziesz zdjęcia, co miesiąc.

-To ci mogę obiecać. A teraz do zobaczenia, bo musimy się jeszcze z chłopcami pożegnać. All polubił bardzo Louis’a.-odpowiedziałam, przytulając ją i wychodząc ze szpitala. Ku przyszłości.

Koniec retrospekcji

                Siedząc w fotelu, myślałam o wszystkich chwilach spędzonych z Harry’m, było ich może nie tak dużo, ale były one piękne. Miałam nadzieję, że teraz życie się jakoś zacznie układać. Oby.

Trzy lata później

Razem z chłopakami wybraliśmy się do najlepszego klubu w Londynie, mieliśmy akurat krótką przerwę w trasie koncertowej, więc chcieliśmy się zabawić. Od mojego pobytu w szpitalu minęły trzy lata, a ciągle nie odzyskałem wszystkich swoich wspomnień. Wiem, że gdzieś tam są, ale nie potrafię się do nich dostać. Do tego od dłuższego czasu mam wrażenie, że czegoś mi brakuje.

                Wracając, siedziałem właśnie przy barze, sącząc drinka za drinkiem, gdy niespodziewanie podeszła do mnie śliczna blondynka o brązowych oczach.

-Hej przystojniaku, może chcesz się zabawić? Znam bardzo dobry hotel, tu niedaleko.-zatrzepotała rzęsami, oblizując usta.

-Cóż za propozycja, nie jesteś za młoda?-zapytałem z uśmiechem.

-Czyżby słynny Harry Styles, bożyszcze nastolatek całego świata, nie wiedział, że kobiet o wiek się nie pyta? Nie martw się, dawno skończyłam dwadzieścia lat.-puściła do mnie oczko, kładąc rękę na moim udzie.

- W takim razie chodźmy do tego hotelu.-powiedziałem, wstając ze swojego miejsca i udając do tylnego wyjścia. Kilka minut później już wjeżdżaliśmy windą na odpowiednie piętro, by trochę się zabawić.
-Tak w ogóle jestem, Amy. Głosowałam na was podczas każdego występu w x-factor.
-Czyli jesteś fanką? No to powiedz, którego z nas najbardziej uwielbiasz?

-Zayn’a zdecydowanie, ale on ma już żonę, więc  z dwójki samotników wolałam ciebie niż Horan’a. Nie lubię chłopców, którzy farbują włosy. A teraz do rzeczy.-oznajmiła i wpiła się łapczywie w moje wargi, dobierając do paska od spodni. Gdy drzwi windy nareszcie się  otworzyły, pociągnąłem dziewczynę w stronę wynajętego pokoju. Po przekroczeniu progu, Amy oplotła mnie w pasie swoimi nogami, a ja gładząc ją po pośladkach, ruszyłem w stronę łóżka, na które ją rzuciłem. Zdjąłem zieloną koszulę oraz buty ze skarpetkami i wszedłem na łóżko.  Zaczęliśmy się namiętnie całować, zszedłem z  pocałunkami na jej szyję, następnie pozbyłem zbędnej, czerwonej koszulki oraz stanika i zacząłem ssać jej piersi. Jęczała pode mną rozkosznie i jednocześnie próbowała rozpiąć moje spodnie, co chwila dotykając mojego przyjaciela przez materiał.  
                Nagle zacząłem mieć dziwne przebłyski, zaczęła boleć mnie głowa, a obrazy zalewały mój umysł. Oderwałem się od dziewczyny, położyłem obok i czekałem, aż to wszystko minie. W następnej chwili z moich ust wyrwało się jedno słowo, które dużo dla mnie znaczyło.
-Anna…



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cóż... miałam dodać trochę później, ale coś mnie natchnęło i postanowiłam jednak zrobić to dziś. Końcówka jak dla mnie trochę dziwna i trudno mi się opisywało takie sceny z perspektywy chłopaka, ale musiałam, więc oto jest. Do następnego i pozdrawiam!



1 komentarz: