wtorek, 10 lutego 2015

Rozdział 13 cz.2

                Weszliśmy do pokoju, niektóre kabelki zostały odpięte, a Hazz leżał przerażony na łóżku i słysząc nas, od razu skierował wzrok w naszą stronę.
-Mamo.-jęknął chłopak, a wspomniana przez niego kobieta, podeszła i złapała za jego rękę.
-Spokojnie synku, już nic ci nie grozi. Jesteś w szpitalu.
-Kto to jest?-zapytał, patrząc w naszym kierunku.
-To twoi przyjaciele, ojciec, siostra i synek. Nie pamiętasz?-zapytała zmartwiona.
-Ale ja nie mam dziecka, nawet dziewczyny.-rzucił zdziwiony.
-Pacjent może mieć zanik pamięci. To typowe przy tak silnym uderzeniu. Który mamy rok panie Styles?
-11 sierpnia 2011 roku. Czemu jestem w szpitalu?
-Synku, mamy dziś 20 Lipca 2016 roku, naprawdę nie pamiętasz?-odezwała się zmartwiona Anne.
Harry POV
                Od mojego przebudzenia się minęły trzy godziny, miałem kilka badań, a reszta czasu zeszła mi na słuchaniu o tym co powinienem pamiętać. Już sam się w tym wszystkim pogubiłem, a najgorsze jest to, że nie pamiętam w ogóle, żebym kiedykolwiek miał dziecko. Nawet nie pamiętam jego matki, która właśnie w tej chwili stoi przy drzwiach Sali i wygląda na załamaną. Obserwowałem ją od pewnego czasu i wydawała mi się być szczerą, ale jakoś nie mogłem sobie wyobrazić mnie jako ojca.
-Jak już wyjdziesz ze szpitala, to pojedziemy do domu i spróbujemy ci wszystko przypomnieć. Lekarz powiedział, że to może być tylko przejściowe i niedługo wszystkie wspomnienia wrócą.-mówiła moja mama, a ja posłałem jej tylko słaby uśmiech.
-Miejmy nadzieję, że już niedługo będę pamiętał, bo to trochę irytujące, tak nie wiedzieć, co się robiło przez około pięć lat.
                Nagle dziewczyna spojrzała na mnie i wyglądała jakby podjęła jakąś decyzje, po czym wyszła z pomieszczenia.  
-Mamo, co wiesz o tej dziewczynie?-zapytałem, korzystając z jej nieobecności.
-Widzę ją drugi raz w życiu, pierwszy był wtedy, gdy zaprosiliście mnie i resztę rodzin, na kilka dni do siebie. To był taki wieczorek zapoznawczy, pamiętam, że przyjechał tam jej brat, a ja byłam z Gemmą oraz Robinem. Była miła, wyraźnie dawała ci do wiadomości, że nie jest tobą zainteresowana. Kilka dni później przyłapałam was w kuchni, jak się całowaliście, a później był ten nieszczęsny pogrzeb…
-Jaki? Ktoś nie żyje?
-Wszyscy myśleli, że właśnie ona, ale teraz tu jest. Pamiętam jak chłopcy zadzwonili do mnie kilka dni wcześniej, że próbowałeś popełnić samobójstwo, nie masz pojęcia jak bardzo się o ciebie bałam. Dłuższy czas chodziłeś do psychologa.-westchnęła smutno, splatając swoje palce z moimi.
-Kiedy mnie stąd wypuszczą?
-Cierpliwości skarbie, niedawno miałeś operację, a tak się wyrywasz, by stąd wyjść.
-Nie lubię szpitali, przecież wiesz.-rzuciłem z grymasem na twarzy, przez co zaczęła się śmiać.

1 komentarz:

  1. Emmm... ja tez nie lubię szpitali xD
    ale rozdział Łoooooo Kocham to po prostu nie oszukujmy się <3 <3
    Chwila chwila chwila...
    Cos przyszło mi na myśl....
    Proszę dodawaj szybciej następny <3

    Zapraszam: https://defend-zaynmalik.blogspot.com
    Nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń