Natalia POV
Wstałam, zbudzona przez promienie słońca, wpadające
przez hotelowe okna i od razu skierowałam się w stronę łazienki, gdzie wzięłam
odprężającą kąpiel. Zrelaksowana, ubrałam się w jasnoróżowe dżinsy, czarną
bluzkę oraz tego samego koloru trampki, po czym zeszłam do restauracji na
śniadanie. Przykro mi było, że dziewczyny nie mogły z nami pojechać, ale Pezz
miała grać koncert w Londynie, Eleonor była u swojego ojca w szpitalu, a Dani
miała dojechać dopiero, gdy przejdzie jej grypa żołądkowa. Moim zdaniem Peazar
dolegało coś innego, niż to co powiedziała Liam’owi, ale mnie nikt o zdanie nie
pyta, więc się nie odzywam.
Po zjedzeniu posiłku, ruszyłam na poszukiwania mojego
zaginionego towarzystwa. Spacerowałam po korytarzu na najwyższym piętrze
budynku, gdy usłyszałam podniesione głosy całej piątki, otworzyłam drzwi i
stanęłam jak wryta, widząc krzyczącego Styles’a oraz płaczącą dziewczynę
Sheeran’a.
-Co tu się dzieję? Czemu na
nią krzyczysz Harry?-zapytałam, ściągając jego rozszalałe spojrzenie na siebie.
-Pomyśl sobie, że
odnalazłem swoje dziecko.-warknął-Sheeran o wszystkim wiedział i ukrywał go
przede mną, a jego matka twierdzi, że chciała mnie chronić! Przed czy się
pytam!?
-Liza, powiedz mu,
przecież już ich złapali.-wtrącił błagalnie Ed, na co Hazza przyparł go do
ściany.
-Gadaj wszystko co wiesz!
-Dobrze, już dobrze. Tylko
nic mu nie zrób!-wykrzyknęła załamana Mia, na co Loczek posłał jej wściekłe
spojrzenie, puszczając jednocześnie rudzielca.
-No mów, słucham.-ponaglał
ją brunet.
-Usiądźmy najpierw, bo to
jest trochę długa historia. No więc z Ed’em znamy się od dłuższego czasu,
zaczęło się od śpiewania w pewnym klubie, który znajdował się w Ameryce
Północnej. Później nasze drogi rozeszły się, ale nadal pisaliśmy sms’y i
ogólnie byliśmy w kontakcie. Do Londynu pojechałam nagrać nowe piosenki z…
wami. Wkrótce pojawił się mój ojciec, okazał się jakimś tajnym agentem, na
którego polowali groźni ludzie, by wybić naszą rodzinę, zresztą udało im się
zabić moją matkę. Wszyscy myśleli, że najgorsze już za nami, ale tylko mój tata
wiedział, że to tylko cisza przed burzą. Wymyślił, w porozumieniu ze swoimi
przełożonymi, plan, który miał polegać na usunięciu mnie i mojego brata z linii
frontu. Innymi słowy ubrani w ubrania ochronne wyszliśmy na miasto, zabójcy nie
przepuścili takiej okazji, myśleli, że nas trafili, ale mieliśmy tylko siniaki,
a krew była z woreczków, przytwierdzonych do naszych ciał. Cały świat obiegła
wiadomość, że rodzina Corvinus’ów wymarła, więc pozostało nam tylko dyskretne
wyjechanie z kraju oraz kontynentu. Zmieniliśmy swoje dane, wygląd, miejsce
zamieszkania i czekaliśmy, aż znajdą przestępców, miesiąc po swojej „śmierci”
dowiedziałam się o ciąży. Była dla mnie dużym szokiem, ale tylko dziecko pozostało
mi po moim dawnym życiu, więc w końcu pogodziłam się z myślą o z ostaniu matką.
Poznałam nowych ludzi, zaprzyjaźniłam się z nimi i w siódmym miesiącu ciąży
urodziłam wcześniaka. W ogóle nie wiedziałam na początku co, jak robić, ale na
szczęście wiedział ojciec oraz pielęgniarki, które wprowadziły mnie w rolę
matki. Krótko po urodzeniu, napisałam pierwszy list, po nim były następne, aż
do ostatniego, który wysłałam będąc jeszcze w domu. Eda spotkałam podczas jego
koncertu, na który poszłam z Allanem i moim przyjacielem z tamtego kraju. Śpiewaliśmy,
dobrze się bawiliśmy, a po wszystkim zaproponował mi wspólną trasę koncertową,
na którą się zgodziłam. Nie chciałam niszczyć wam wszystkiego, co zdążyliście
stworzyć przez te ponad dwa lata, więc warunkiem mojego wyjazdu było nie spotkanie
was. Sheeran robił za mojego informatora, nie miałam was spotkać, ale i tak to
nastąpiło. W międzyczasie zadzwonił do mnie ojciec z wiadomością, że złapano
tych ludzi od zabójstwa mojej matki i nie musimy już się ukrywać.-zakończyła
dziewczyna.
Harry POV
-W takim razie kim ty
jesteś?-zapytałem, wpatrując się w brunetkę.
-Tak naprawdę mam na imię
Anna Maria Luiza Corvinus, dla dawnych fanów Larisa.
Wstałem, gdy tylko w pełni dotarły do mnie jej słowa,
nie mogłem pojąć niestety wszystkiego. Bo kto byłby spokojny, gdyby dowiedział
się, że dziewczyna, która była całym jego światem, upozorowała własną śmierć,
przez którą prawie się zabił? Właśnie, nikt. Szybko wybiegłem z pomieszczenia,
w którym się znajdowałem, aż dotarłem do wyjścia z hotelu. W tym całym
zamieszaniu, postanowiłem przejść się po parku, znajdującego się po drugiej
stronie ulicy. Przechodząc, nie zauważyłem nadjeżdżającego samochodu
dostawczego, który woził pizzę. Ostatnie co zarejestrował mój wzrok to
oślepiające światła pojazdu, a później była tylko ciemność.
Anna POV
Do końca życia nie zapomnę widoku jego ciała
zderzającego się z tym cholernym autem. Wybiegłam zaraz za nim, ale nie
zdążyłam nic zrobić. Nasi przyjaciele coś do siebie nawzajem krzyczeli, ale ja
miałam to gdzieś, liczył się tylko Harry, mój Harry. Gdybym wiedziała jak
zareaguje na moją opowieść, w ogóle bym jej nie zaczynała.
Karetka przyjechała po długiej chwili, zabrali go z
moich ramion i odjechali, przedtem mówiąc coś do moich towarzyszy. Liam podniósł
mnie z chodnika, byłam zapłakana i cała we krwi ukochanego, ale w tej chwili mu
to raczej nie przeszkadzało. Dziewczyna została w hotelu, miała przypilnować
mojego synka, podczas gdy my udaliśmy się do szpitala czarnym busem. Najbardziej
opanowany z nas wszystkich Payne dowiedział się, gdzie leży Styles i po
otrzymaniu instrukcji jak trafić pod odpowiednią salę, ruszyliśmy tam biegiem. Chcieliśmy
się czegoś dowiedzieć o jego stanie, ale pielęgniarki wciąż śpieszyły się do
jego Sali, a lekarz nie wychodził. W pewnym momencie usłyszałam głośny pisk
szpitalnej aparatury, a moje serce zamarło.
"Śmierć co wyssała miód twojego tchnienia, wdzięków twych zatrzeć nie zdołała jeszcze. Tu sobie stałą założę siedzibę, Gdy z tego ciała znużonego światem Otrząsnę jarzmo gwiazd zawistnych. Oczy, Spojrzyjcie po raz ostatni! ramiona, Po raz ostatni zegnijcie się w uścisk! A wy, podwoje tchu, zapieczętujcie Pocałowaniem akt sojuszu z śmiercią,"
Wiliam
Romeo i Julia/Akt piąty
genialne! Piszesz fenomenalnie! Jaju, też bym chciała umieć pisać tak mocno pod względem emocjonalnym <3 Pozazdrościć talentu :D Świetnie kreujesz bohaterów! Dzięki temu łatwo można wczuć się w ich role! Bardzo Ci dziękuję za Twój komentarz na moim blogu, to dla mnie wiele znaczy :* U mnie nowy, wpadniesz? Bardzo zależy mi na Twojej opinii :D touczuciemozeciezabic.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZnalazłam bloga wczoraj i powiem Ci ze masz nową czytelniczke =)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Blogger Award.
OdpowiedzUsuńWięcej u mnie na blogu --------> http://incubus-fanfiction.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Harry przeżyje :/
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! ;D
hope---fanfiction.blogspot.com
Cóż za dramatyzm... no cóż, pozostaje tylko czekać.
OdpowiedzUsuńbeatapisze.pl
Nominowałam cię do Liebster Award! Więcej informacji: http://angels-to-fly-fanfiction.blogspot.com/2015/01/liebster-award-ii_20.html xx
OdpowiedzUsuńDRAMA TIME!
OdpowiedzUsuńCzekam nn.
Pozdrawiam,
instant-harry-styles-fanfiction.blogspot.com