piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 3 cz.2



            Rano następnego dnia opowiedziałam wszystko rodzinie, nie byli zadowoleni moim pomysłem, ale w końcu jednak się zgodzili, pod warunkiem, że będę pod stałą ochroną i nikt nie będzie wiedział o Larisie, do tego mam omijać Londyn. Zadzwoniłam więc do Eda, by zaprosić go do domu i obgadać kwestie wyjazdu. Przyjechał około 1700, przywitał ze wszystkimi, usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy, podczas gdy Michał bawił się z moim synkiem. Przegadaliśmy sporo czasu i umówiliśmy się, że chłopak przyjedzie po nas z samego rana, gdyż o godzinie 1600 mieliśmy startować prywatnym odrzutowcem z Gdańska. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do trzech walizek i poszliśmy wszyscy spać.
 Natalia Kamińspa POV


           Z Harry’m już tydzień jesteśmy parą, moi rodzice nie do końca popierali ten pomysł, ale w końcu się z tym pogodzili. W sieci jest już o nas głośno, porównują mnie do jego byłej, piszą groźby i wyzywają. Ostatnio między mną, a Niall’em nie jest za dobrze, zachowuje się jakby był na nas zły o coś. Harry dalej cierpi po stracie Anny, dużo ze sobą rozmawiamy, jak przystało na przyjaciół, którymi jesteśmy. Przy innych udajemy parę, ale to tylko na polecenie menadżera chłopaków, gdyby nie ja mój przyjaciel musiałby znów zejść się z Taylor, którą zdążyłam już poznać na tyle, by stwierdzić, że jest świetną aktorką i wredną małpą. Dziś mam iść na bankiet jako osoba towarzysząca Hazzy, kupiłam sobie na tą okazję piękną sukienkę, którą wybierała ze mną Monika. Właśnie w tej chwili moja macocha robi mi fryzurę, postanowiłyśmy postawić na loki. Za chwile ma po mnie wpaść Harry i pojedziemy na miejsce we dwójkę.
-Hej Nati, już gotowa?-zapytał mój partner, pojawiając się w progu mojej sypialni.
-Już ci ją oddaje, tylko uważaj na nią i odwieź całą do domu. Powinnam wam jeszcze palnąć wykład o zabezpieczaniu się, ale oszczędzę wam go, tylko zero wnuków jak na razie.-pogroziła nam palcem, po czym wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Zapomniałam wspomnieć, że wszyscy oprócz Simona Cowell’a myślą, iż naprawdę jesteśmy w sobie zakochani. Tymczasem na oku mam pewnego bardzo rozgniewanego blondyna, a „mój chłopak” nie może zapomnieć i iść dalej. Tak więc pojechaliśmy na tą uroczystość, po wyjściu z limuzyny, napadli nas paparazzi, więc po dłuższej chwili dołączyliśmy do znajomych. Impreza była całkiem udana, przynajmniej tak mi mówił Hazz, gdy rozmawialiśmy następnego dnia, ale teraz do rzeczy. Rano po wszystkim obudziłam się z cholernym bólem głowy, tak kac morderca mnie dopadł, na domiar złego nie czułam na sobie żadnych ubrań i miałam spore luki w pamięci. Otworzyłam oczy, pomieszczenie w którym przebywałam nie było pokojem Hazzy, wyczułam jak ktoś zacieśnia uścisk na moim gołym brzuchu. Odwróciłam głowę i zauważyłam blond czuprynę chłopaka, który spał ze mną, również nagi. Śpiący był jeszcze słodszy, bardziej niewinny niż zwykle, przekręciłam się w jego objęciach i pogłaskałam delikatnie jego policzek, na co zamruczał słodko, zaspany. Po chwili otworzył oczy i widząc mnie, odskoczył szybko na drugi koniec łóżka, przez co wylądował na podłodze.
-Co ty tu robisz Nat i czemu jesteśmy nadzy?!
-Też chciała bym to wiedzieć Niall, nie krzycz tak człowieku, bo głowa mi zaraz wybuchnie.
-Nie mogę uwierzyć, że zrobiłem coś takiego przyjacielowi!
-Spokój, zaraz wszystko wyjaśnimy, gdzie telefon?
-Na szafce nocnej, ale po co ci on?
                Nie zwracając uwagi na to co mówi blondyn, chwyciłam jego telefon, odblokowałam i wybrałam potrzebny numer. Czekałam kilka sygnałów, aż łaskawie odebrał.
-Ładnie to tak ignorować swoją dzwoniącą dziewczynę?.......Masz się szybko ogarnąć i przyjść do pokoju Niallera. ……….Tak to bardzo ważne, do zobaczenia.-rozłączyłam się i spojrzałam na Ni, który zrobił się blady. Swoją drogą bez ubrań wygląda bosko, ups, chyba za długo patrzyłam na jego dolne partię ciała, bo był cały czerwony na twarzy. Tą nieprzyjemną ciszę między nami przerwał Harry, który w końcu przyszedł, ubrany tylko w czarne bokserki.
-Dłużej   się nie dało?-powiedziałam z wyrzutem, na co on tylko parsknął śmiechem.
-Po co mnie wzywałaś? Mam wam w czymś pomóc?-rzucił rozbawiony.
-Musimy mu wyjaśnić pewną sprawę, bo biedaczek chyba zaraz zejdzie ze strachu przed tobą. Okej, ubierz coś na siebie Niall, bo mnie naprawdę rozpraszasz.
                Blondyn w końcu wziął jakieś bokserki, koszulkę oraz spodnie i ubrał je przy nas.
-Dobrze, to teraz siadajcie chłopcy na łóżku i zaczynamy. W noc którą była u was impreza powitalna, Harry tak się spił, że zaczął mi się zwierzać ze swoich problemów, jednym z nich był problem znalezienia dziewczyny. Wasz menadżer kazał mu związać się z kimś, bo w innym wypadku wypadnie na Taylor, więc po nie udanych poszukiwaniach, załamany Hazz poprosił w końcu o pomoc swoją przyjaciółkę, czyli mnie. I takim oto sposobem, ze Styles’em jesteśmy w fikcyjnym związku, o którym mówią, że jest prawdziwy. Wiemy o tym tylko ja, on, Simon i teraz także ty. A teraz może moglibyśmy dowiedzieć się, czemu rano obudziłam się w łóżku z blondaskiem?
-Wczorajszego wieczoru, byliście zalani w trupa, pamiętam że szliście razem na górę, a w korytarzu, kilka minut później było słychać tylko wasze głośne jęki. Tyle co pamiętam, bo poszedłem spać. Mogę już iść do siebie?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz