Tekst pisany pochyłym drukiem to kwestie mówione po angielsku.
Mia Nowak POV
Siedziałam
właśnie z moim synkiem w ogródku za domem i bawiłam z nim, gdy zauważyłam znajomą
twarz, mojego przyjaciela. Podszedł do nas szybko, przywitaliśmy się buziakiem
w policzek, a małego podrzucił wysoko, gdyż moje dziecko to lubi i usiadł z
nami.
-Co dziś macie w planach?
-No cóż, niedługo drzemka, może
ktoś w końcu zje warzywka, które ugotowałam, nie tylko mięso. Ja się pytam, jak ci to synek nie
zbrzydnie?
-Mam propozycję, może pójdziemy do miasta? Wiesz,
dziś jest ten cały koncert, ma śpiewać Ed Sheeran i chciałbym tam być, a nie
mam z kim, Oliwia gdzieś wybyła tak samo jak Patryk. Proszę zgódź się!-powiedział
z miną szczeniaczka.
-Okej, ale będziemy musieli wziąć Allana,
ojciec musi coś załatwić, a Rafael ma
randkę.
-Super, mam bilety, bo ten koncert zrobili
płatny, ubierz coś seksownego, a ja przyjdę po ciebie o 1800 i
pojedziemy autem moich rodziców. To co teraz robimy, bo jest dopiero 1438?
-Muszę go nakarmić i położyć spać, a ty mi w
tym pomożesz.-wstałam, pokazując na niego palcem i poszliśmy razem do domu.
*
Równo
o 1830 byliśmy na miejscu, Michał miał również wejściówki do
garderoby, więc mogliśmy spotkać się z gwiazdą twarzą w twarz. Weszliśmy właśnie
do pokoju Eda, gdzie mój kolega chciał zdobyć autografy dla nie obecnej dwójki
oraz siebie, więc byłam trochę spięta spotkaniem znajomego. Poznałam go jakieś
trzy lata temu w Los Angeles, nawet go polubiłam i on mnie chyba też. Właśnie
chłopak wszedł do pomieszczenia i dziwnie mi się przyglądał, może moje ubranie trochę
mu przypomniało.
-Cześć
Ed, jestem twoim wielkim fanem, miło mi cię w końcu zobaczyć na żywo.-powiedział po chwili ciszy Michał.
- Mi również
miło, jak macie na imię?
-Ja
jestem Michał, a to...
-My się
znamy Sheeran.-przerwałam przyjacielowi.
-Nie
kojarzę cię jakoś.
-Los
Angeles, 24 maja 2013 roku, śpiewaliśmy Incredible.
-Ale
wtedy śpiewałem z…
-Właśnie,
musiałam zniknąć na pewien czas, to nie zależało ode mnie. Mówię ci to, ale nie
możesz nikomu powiedzieć, jeszcze nie odnaleziono ludzi, którzy wtedy strzelali
i nadal jesteśmy w niebezpieczeństwie.
-Wiesz
co On przeżywa?! Chciał się zabić!
-Wiem o
tym, ale nie mogłam nikomu wtedy powiedzieć, nie odpowiadałam tylko za siebie.-rzuciłam i spojrzałam na synka, który trzymał się mojej nogi, co uczynił
także mój rozmówca.
-To jego
dziecko?
-Tak, po
części wie, że ma syna. Wysyłam mu jego zdjęcia i piszę co się z nim mniej
więcej dzieje, oczywiście nie wie kto jest jego matką, napisałam tylko w jakim
kraju się znajdujemy.
-Jakiś czas
temu mi powiedział o tych listach, ale myśleliśmy, że to tylko jakiś żart. On
tego nie brał na poważnie, wczoraj pisał do mnie Louis, poznali nową sąsiadkę,
rano wparował do pokoju Hazzy, gdzie był z tą laską.
-Czyli
zapomniał o Annie, może to i lepiej, przynajmniej już tak nie cierpi.
-Jak mu
na imię?-zapytał nagle, wskazując chłopca.
-Allan.
-Hej
Allan, jestem wujek Ed, miło mi cię poznać.-powiedział,
przykucając przy moim dziecku i wyciągając w jego stronę rękę.
-Dzien dobly.
-On nie
mówi po angielsku?
-Mówi,
ale jak na razie ma półtorej roku i zna kilka słów, głównie po polsku, bo moi
przyjaciele go uczą. Ale rozumie wszystko co mówimy w obu językach.
-Aha, on
wie kim jest jego ojciec?
-Pokazuje
mu nagrania i zdjęcia oraz dużo opowiadam, myślę że by go rozpoznał. A ty nie
powinieneś już się szykować?
-Jestem
gotowy, może uczynisz mi tą przyjemność i zaśpiewasz ze mną?-zapytał,
uśmiechając się szeroko.
-Nie
powinnam się wyróżniać z tłumu, poza tym dużo osób wie gdzie mieszkam, nie
wiedzą, że śpiewam z tobą.
-No zgódź
się, możemy cię przerobić i nikt nie rozpozna Anny Marii Luizy, a tym bardziej
obecnej ciebie.
-No
dobrze, ale nie długo wchodzisz.
-Poczekaj
chwilę.-rzucił, po czym wybiegł z pomieszczenia, by po chwili wrócić z jakąś
brunetką-To jest Taylor, moja stylistka, przygotuje cię do występu.
-Michał, zajmiesz się małym? Później ci
wszystko wyjaśnię.-zapytałam przyjaciela.
-Chodź Allan, mama musi coś załatwić,
pójdziemy pod scenę.-wziął chłopca na
ręce i wyszedł.
Taylor
umalowała mnie, założyła rudą perukę i pozwoliła wystąpić w moim stroju, który miałam
na sobie. Przygotowana, czekałam na
mikrofon, stojąc za sceną razem z Edem i uzgadniając co śpiewamy, przy okazji
rozśpiewując struny głosowe, których dawno nie używałam do długiego śpiewania. W
końcu Sheeran wyszedł na scenę i zaśpiewał kilka piosenek, aż zapowiedział
mnie. Wyszłam na scenę, stając przy chłopaku, po czym przywitałam się z widzami
i zaczęliśmy śpiewać piosenkę Céline Dion – Incredible. Świetnie się bawiłam, przez
to wszystko zapomniałam jak ważny był dla mnie kiedyś śpiew, a teraz mogłam dać
z siebie wszystko, Ed pozwolił mi nawet zaśpiewać solo. Wykonałam moją
piosenkę, którą napisałam, gdy byłam już w Polsce i myślałam o Harrym, była ona
oczywiście po polsku.
-Wspaniale
było dla was dziś występować, dziękuje bardzo!-rzuciłam po angielsku, by
jeszcze bardziej ich zmylić i zeszłam ze sceny, obejmowana przez przyjaciela.
-Byłaś
boska, szkoda że nie możesz ze mną jeździć i występować. Może była by taka
możliwość, co? Oczywiście Allan pojechał by z nami, to tylko kilka tygodni,
później jak będziesz chciała wrócisz tutaj.
-Muszę
pogadać z ojcem i bratem, nie mogę ci teraz dać odpowiedzi. Na ile przyjechałeś?
-Po
jutrze wyjeżdżam do Paryża, później Mediolan, Rzym, Neapol, Hiszpania, Sydney i
wracam do Londynu.
-Napiszę
ci jutro odpowiedź, masz nadal ten sam numer?
-Oczywiście,
nie zmieniam go. To do zobaczenia, oby.-rzucił chłopak, po czym skierował się
do fanów, a ja czekałam na Michała. Po chwili zjawił się razem z moim synkiem.
-Czemu nie mówiłaś, że umiesz tak śpiewać i do
tego znasz Eda Sheeran’a?-powiedział z wyrzutem.
-Wszystko ci opowiem, ale najpierw muszę
dostać się bezpiecznie do domu, tam porozmawiamy.
Jak
powiedziałam tak zrobiliśmy, na miejscu położyłam Allana do łóżka i opowiedziałam
chłopakowi całą moją historię. Na początku nie chciał mi wierzyć, ale gdy
pokazałam mu zdjęcia, nagrody zdobyte w konkursach i filmiki z podróży oraz
pobytu z One Direction, których nikomu jeszcze nie pokazywałam, uwierzył. Zrozumiał
mnie i pocieszał, gdy zaczęłam płakać, podczas opowiadania mu o Harry’m. Powiedziałam
mu nawet o propozycji Eda, nalegał żebym się na nią zgodziła, bo zauważył ile
śpiew dla mnie znaczy. Siedzieliśmy tak kilka godzin, aż zasnęliśmy obok siebie w salonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz