niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 2 cz. 2



Tekst pisany pochyłym drukiem to kwestie mówione po angielsku.


Mia Nowak POV
                Siedziałam właśnie z moim synkiem w ogródku za domem i bawiłam z nim, gdy zauważyłam znajomą twarz, mojego przyjaciela. Podszedł do nas szybko, przywitaliśmy się buziakiem w policzek, a małego podrzucił wysoko, gdyż moje dziecko to lubi i usiadł z nami.
-Co dziś macie w planach?
-No cóż, niedługo drzemka, może ktoś w końcu zje warzywka, które ugotowałam, nie tylko mięso. Ja się pytam, jak ci to synek nie zbrzydnie?
-Mam propozycję, może pójdziemy do miasta? Wiesz, dziś jest ten cały koncert, ma śpiewać Ed Sheeran i chciałbym tam być, a nie mam z kim, Oliwia gdzieś wybyła tak samo jak Patryk. Proszę zgódź się!-powiedział z miną szczeniaczka.
-Okej, ale będziemy musieli wziąć Allana, ojciec musi coś załatwić, a  Rafael ma randkę.
-Super, mam bilety, bo ten koncert zrobili płatny, ubierz coś seksownego, a ja przyjdę po ciebie o 1800 i pojedziemy autem moich rodziców. To co teraz robimy, bo jest dopiero 1438?
-Muszę go nakarmić i położyć spać, a ty mi w tym pomożesz.-wstałam, pokazując na niego palcem i poszliśmy razem do domu.
*
                Równo o 1830 byliśmy na miejscu, Michał miał również wejściówki do garderoby, więc mogliśmy spotkać się z gwiazdą twarzą w twarz. Weszliśmy właśnie do pokoju Eda, gdzie mój kolega chciał zdobyć autografy dla nie obecnej dwójki oraz siebie, więc byłam trochę spięta spotkaniem znajomego. Poznałam go jakieś trzy lata temu w Los Angeles, nawet go polubiłam i on mnie chyba też. Właśnie chłopak wszedł do pomieszczenia i dziwnie mi się przyglądał, może moje ubranie trochę mu przypomniało.
-Cześć Ed, jestem twoim wielkim fanem, miło mi cię w końcu zobaczyć na żywo.-powiedział po chwili ciszy Michał.
- Mi również miło, jak macie na imię?
-Ja jestem Michał, a to...
-My się znamy Sheeran.-przerwałam przyjacielowi.
-Nie kojarzę cię jakoś.
-Los Angeles,  24 maja 2013 roku, śpiewaliśmy  Incredible.
-Ale wtedy śpiewałem z…
-Właśnie, musiałam zniknąć na pewien czas, to nie zależało ode mnie. Mówię ci to, ale nie możesz nikomu powiedzieć, jeszcze nie odnaleziono ludzi, którzy wtedy strzelali i nadal jesteśmy w niebezpieczeństwie.
-Wiesz co On przeżywa?! Chciał się zabić!
-Wiem o tym, ale nie mogłam nikomu wtedy powiedzieć, nie odpowiadałam tylko za siebie.-rzuciłam i spojrzałam na synka, który trzymał się mojej nogi, co uczynił także mój rozmówca.
-To jego dziecko?
-Tak, po części wie, że ma syna. Wysyłam mu jego zdjęcia i piszę co się z nim mniej więcej dzieje, oczywiście nie wie kto jest jego matką, napisałam tylko w jakim kraju się znajdujemy.
-Jakiś czas temu mi powiedział o tych listach, ale myśleliśmy, że to tylko jakiś żart. On tego nie brał na poważnie, wczoraj pisał do mnie Louis, poznali nową sąsiadkę, rano wparował do pokoju Hazzy, gdzie był z tą laską.

-Czyli zapomniał o Annie, może to i lepiej, przynajmniej już tak nie cierpi.
-Jak mu na imię?-zapytał nagle, wskazując chłopca.
-Allan.
-Hej Allan, jestem wujek Ed, miło mi cię poznać.-powiedział, przykucając przy moim dziecku i wyciągając w jego stronę rękę.
-Dzien dobly.
-On nie mówi po angielsku?
-Mówi, ale jak na razie ma półtorej roku i zna kilka słów, głównie po polsku, bo moi przyjaciele go uczą. Ale rozumie wszystko co mówimy w obu językach.
-Aha, on wie kim jest jego ojciec?
-Pokazuje mu nagrania i zdjęcia oraz dużo opowiadam, myślę że by go rozpoznał. A ty nie powinieneś już się szykować?
-Jestem gotowy, może uczynisz mi tą przyjemność i zaśpiewasz ze mną?-zapytał, uśmiechając się szeroko.
-Nie powinnam się wyróżniać z tłumu, poza tym dużo osób wie gdzie mieszkam, nie wiedzą, że śpiewam z tobą.
-No zgódź się, możemy cię przerobić i nikt nie rozpozna Anny Marii Luizy, a tym bardziej obecnej ciebie.
-No dobrze, ale nie długo wchodzisz.
-Poczekaj chwilę.-rzucił, po czym wybiegł z pomieszczenia, by po chwili wrócić z jakąś brunetką-To jest Taylor, moja stylistka, przygotuje cię do występu.
-Michał, zajmiesz się małym? Później ci wszystko wyjaśnię.-zapytałam przyjaciela.
-Chodź Allan, mama musi coś załatwić, pójdziemy pod scenę.-wziął  chłopca na ręce i wyszedł.
                Taylor umalowała mnie, założyła rudą perukę i pozwoliła wystąpić w moim stroju, który miałam na sobie.  Przygotowana, czekałam na mikrofon, stojąc za sceną razem z Edem i uzgadniając co śpiewamy, przy okazji rozśpiewując struny głosowe, których dawno nie używałam do długiego śpiewania. W końcu Sheeran wyszedł na scenę i zaśpiewał kilka piosenek, aż zapowiedział mnie. Wyszłam na scenę, stając przy chłopaku, po czym przywitałam się z widzami i zaczęliśmy śpiewać piosenkę Céline Dion – Incredible. Świetnie się bawiłam, przez to wszystko zapomniałam jak ważny był dla mnie kiedyś śpiew, a teraz mogłam dać z siebie wszystko, Ed pozwolił mi nawet zaśpiewać solo. Wykonałam moją piosenkę, którą napisałam, gdy byłam już w Polsce i myślałam o Harrym, była ona oczywiście po polsku.


-Wspaniale było dla was dziś występować, dziękuje bardzo!-rzuciłam po angielsku, by jeszcze bardziej ich zmylić i zeszłam ze sceny, obejmowana przez przyjaciela.
-Byłaś boska, szkoda że nie możesz ze mną jeździć i występować. Może była by taka możliwość, co? Oczywiście Allan pojechał by z nami, to tylko kilka tygodni, później jak będziesz chciała wrócisz tutaj.
-Muszę pogadać z ojcem i bratem, nie mogę ci teraz dać odpowiedzi. Na ile przyjechałeś?
-Po jutrze wyjeżdżam do Paryża, później Mediolan, Rzym, Neapol, Hiszpania, Sydney i wracam do Londynu.
-Napiszę ci jutro odpowiedź, masz nadal ten sam numer?
-Oczywiście, nie zmieniam go. To do zobaczenia, oby.-rzucił chłopak, po czym skierował się do fanów, a ja czekałam na Michała. Po chwili zjawił się razem z moim synkiem.
-Czemu nie mówiłaś, że umiesz tak śpiewać i do tego znasz Eda Sheeran’a?-powiedział z wyrzutem.
-Wszystko ci opowiem, ale najpierw muszę dostać się bezpiecznie do domu, tam porozmawiamy.
                Jak powiedziałam tak zrobiliśmy, na miejscu położyłam Allana do łóżka i opowiedziałam chłopakowi całą moją historię. Na początku nie chciał mi wierzyć, ale gdy pokazałam mu zdjęcia, nagrody zdobyte w konkursach i filmiki z podróży oraz pobytu z One Direction, których nikomu jeszcze nie pokazywałam, uwierzył. Zrozumiał mnie i pocieszał, gdy zaczęłam płakać, podczas opowiadania mu o Harry’m. Powiedziałam mu nawet o propozycji Eda, nalegał żebym się na nią zgodziła, bo zauważył ile śpiew dla mnie znaczy. Siedzieliśmy tak kilka godzin,  aż zasnęliśmy obok siebie w salonie.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz